Oglądaliście bajkę „Marta mówi”? Jeśli nie, to albo nie macie dzieci, albo telewizora… :)
Każdy, kto zna gadającego psa z tej kreskówki, słyszał też o zupie literkowej. Kto nie zna, niech się dowie, że jest to zupa z puszki z makaronowymi literkami, którą Marta zjada i „rzecz przedziwna dzieje się, gdy literkową zupę je. W drodze gdzieś do brzuszka Marty, grupa liter zagubiona, trafia do jej głowy i Marta… nawija jak szalona!”
Taka zupa to rewelacyjna propozycja dla malucha niejadka, ale i doskonała dla wszystkojadków. Osobiście nie spotkałam jeszcze dziecka, które odmówiłoby spożycia. Ba, osobiście nie spotkałam jeszcze dorosłego, który odmówiłby konsumpcji… ;)
Do przygotowania pomidorowej zupy literkowej potrzebujesz:
- 2 łyżki masła (prawdziwego!)
- koncentrat, pastę, przecier pomidorowy (ja, póki jeszcze mam używam tego ostatniego, własnoręcznie przygotowanego)
- wodę
- domową przyprawę warzywną – do smaku
- cukier – do smaku
- makaron w kształcie literek – połowę opakowania
- śmietanę kremówkę
- garnek (mniej więcej na oko 3-4 litrowy)
Dla spostrzegawczych – tak, to zwykła, klasyczna, pyszna pomidorówka. I najłatwiejsza na świecie, jednogarnkowa.
Żeby ją przygotować, rozpuść w garnku masło (uwaga, nie przypal!), dodaj pomidory i przesmaż. Zalej wodą, dodaj domową jarzynkę i cukier (pomidory lubią cukier!), zagotuj. Wsyp do zupy makaron, zamieszaj i ugotuj go do miękkości. Zdejmij z ognia, dodaj śmietanki do smaku. Podawaj.
Czas przygotowania zupy – około kwadransa. Stopień trudności – żaden. Smak – rewelacyjny!
Komentarzy: 3
wedelka napisał(a):
5 lis 2013
Widząc tytuł posta od razu skojarzyła mi się właśnie ta bajka :) Też ją oglądamy :) A taka zupa z pewnością zasmakowałaby mojej córci :)
Lena napisał(a):
3 sie 2015
Marta jak zwyczajny pies robi „woof” i „woof” i „wrrrrr”! Rzecz przeciwna dzieje się gdy, literkową zupę je. W drodze gdzieś do brzuszka Marty grupa liter zagubiona trafia do jej głowy i Marta… Nawija jak szalona, mówi wciąż! „Jak się żuje, co?” Marta coś mówi, mówi, mówi, mówi wciąż!”Co tam piszą?”, „Co dziś na obiad?”… Mówi wciąż!
- Cześć Julka i spółka!
-Ja nie jestem Julka!
Może mylić się lecz i tak mówić chce! „No cześć!”… Wyrazy zna, ma głos jak dzwon, wszystko Ci opowie – poproś tylko ją, czasem może zrobić gdzieś błąd, ale Marta się tym nie przejmuje! Skąd ten ten pies ma głos?! „Próba, raz raz” taki los, Marta mówi, mówi, mówi, mówi… „Gada coś, wyjaśnia coś, wylicza coś, wygłasza coś, prawi coś, tłumaczy coś, bzdurzy coś, nawija… Co się już… he, he, hy… Czasem ma już dość! ” MARTA UWIERZCIE MI MÓWI WCIĄŻ! ;) (z pamięci ;p kocham! ♥) Super przepis!
Xolondor napisał(a):
30 lis 2016
Hehe, ja akurat jestem Marta, i nie mogę sie po prostu zamknąć, heh :)